Playa de las Teresitas - to będzie nasza baza wypadowa w góry, nocleg w pobliskim mieście San Andresstolica wyspy Santa Cruz.W kolejnym dniu mam plan zaliczyć dwa szczyty za jednym razemNa początek Roque en Medio na północy wyspy. (2)W samym rogu u góry widać szczyt Taborno gdzie będę za kilka dniDruga góra w tym samym dniu także niczego sobie - Roque de Las ÁnimasNasza plaża i miasteczko San Andres widziane z punktu widokowego. (3)Szlaki nad San Andres także prezentują się ciekawieCuevas de San AndresKolejnego dnia pakuję namiot i śpiwór i zmierzam sprawdzić jaka pogoda jest ponad chmurami. (4). (5)Podczas trekkingu ciągle mam widok na wulkan Pico del Teide 3718 mChyba znalazłem idealną miejscówkę na namiot na wysokości ponad 2000 mNamiot zawieszony między dwoma drzewami i kamieniem na zboczuPrzez ten wspaniały widok na wulkan chyba dzisiaj nie zasnę. (6)Pierwszy kamień widoczny na dole niestety nie wytrzymał naprężenia i zepsuł całą konstrukcję, mam nadzieję, że drugi kamień będzie mocniejszy. (7)i jak tu zasnąć, gdy takie widoki za oknemmoże mocne piwko pomoże ...Temperatura po zachodzie słońca spadła do 5 stopni, pewnie nocą może być koło zera.Nocą jak zawsze dzieje się prawdziwa magia, może to uchwycić kamera zostawiona powyżej namiotuJednego nie przewidziałem, że pożary sprzed roku osmoliły wszystkie drzewa i kamienie, więc łatwo się wybrudzić. (8)Kolejnego dnia jesteśmy już w wiosce Taborno. (9). (10). (11)Zmierzam w kierunku najładniejszecgo chyba szczytu na północy Teneryfy, Roque de Taborno. (12). (13). (14)Wspinaczka na szczyt nie jest łatwa, więc zalecam ostrożność :). (15)Kasi udało się zrobić fajne zdjęcie z wioski Taborno oddalonej o kilka kilometrów, gdy już jestem na szczycie. (16)Widoki pierwszorzędne, warto było !Teraz tylko już zejście i jesteśmy w domu. (17)W dniu wylotu jeszcze zaliczamy baseny Parque Marítimo César Manrique w stolicy wyspyi z samolotu żegnamy tą wulkaniczną wyspę